Na Cmentarzu Życia Codzienności
Ten wpis jest również rekonstrukcją wpisu z bloga Nieśmiałych. Nie będzie on jednak taki sam jak jego pierwowzór bowiem nico inne bodźce towarzyszyły mi dziś w porównaniu do tych z jakimi miałem do czynienia kiedy pierwszy raz opisywałem temat jaki już za chwilę poruszę. Punktem wyjścia będzie tytułowy cmentarz choć będzie stanowił on jedynie swoistą metaforę i raczej nie będzie żadnych odniesień do nadchodzącego święta zmarłych :D Dziś spędziłem pół dnia na cmentarzu gdzie właśnie skoro jesteśmy już przy nadchodzącym święcie miałem do posprzątania trzy groby. Roboty było co niemiara zwłaszcza, że dwa z nich mają pomniki takiego bardzo starego typu, betonowane wokół, a w środeczku mogiła, która lubi sobie zarosnąć krzaczkami, bambusami i innym badziewiem. Dzisiaj jednak byłem wraz ze swoją mamą, ale zdarzało już mi się spędzać samotne długie godziny na cmentarzu kiedy to malowałem litery na jednym z tych pomników. Zdarzyło mi się też przebywać tam podczas burzy i to właśnie te doświa